niedziela, 9 lipca 2017

10.

Mijają kolejne tygodnie. Razem z Casey'em załatwiłam sprawę z naszym ślubem i pobieramy się za miesiąc.
Stoję w swoim pokoju przed otwartą szafą i szukam odpowiedniej sukienki na jutrzejszy ślub. Nia zdecydowała, że jednak wybierzemy się wszyscy. Niech Brennan będzie szczęśliwy. Tematu Hooda więcej nikt już nie poruszył.
- To nie, to nie... - przesuwam wieszaki, odrzucając kolejne rzeczy. - Może to? - wyciągam tą samą sukienkę co na ostatniej randce z Richelieu i przeglądam się z nią w lustrze. Samo wspomnienie o tym dupku mnie boli. Rzucam ubranie na bok i przeglądam dalej. - To nie... To też nie... To będzie idealne! - wyciągam sukienkę z występu na gali, gdzie zeszłam się z ukochanym. Czarna z brokatowym dołem. Śliczna.
- Można? - Nia zagląda do mojego pokoju.
- Pewnie. Właśnie przymierzam to cudo. - pokazuję jej rzecz i próbuję ją ubrać.
- Widzę, że przygotowania pełną parą... Nie chcę przeszkadzać, ale kolacja czeka. - oznajmia.
- Zaraz przyjdę. - odpowiadam i znów spoglądam w lustro. Sukienka jest opięta na wysokości mojego brzucha. - Myślisz, że mocno to widać? - odwracam się do siostry.
- Troszkę... Ale uroczo Ci w ci... - zaczyna z uśmiechem.
- Nie jestem w ciąży! - przerywam jej.
- Okay, okay. Tak tylko, no wiesz... Pomyliłam się. - Ni wycofuje się. - Widzimy się w kuchni. - dodaje i wychodzi.
Rzucam okiem na swojej odbicie, a następnie na swój brzuch. Może Nia ma rację...

Przed samym wyjściem znajduję jeszcze chwilę, aby wykonać test ciążowy. Słowa Nii nie dają mi spokoju, więc sprawdzam to. Odczekuję czas zgodny z instrukcją i patrzę.
- Siostra, wychodzimy! - słyszę głos Ni.
Wrzucam szybko test do kosmetyczki i wychodzę. Jestem cholernie szczęśliwa. Będę miała dziecko z Casey'em.
- Dobrze wyglądam? - pytam się jej.
- Idealnie. Chodź, Casey, Iain i Miranda już czekają w aucie. To będzie wspaniały dzień. - chwyta mnie za rękę i prowadzi do pojazdu.
Wsiadam, zapinam pasy i ruszamy. Do LA jest kawałek drogi, a nie chcemy się spóźnić na ślub Brennana.

1 komentarz:

  1. Napewno z Casey'em a nie z jakimś diabłem? ;)
    Po tej rodzinie to się można wszystkiego spodziewać.
    Pozdrawiam, buziaki i czekam na next.
    P.S. Nia miała rację "To będzie udany dzień".

    OdpowiedzUsuń